Walentynki. Można je kochać, albo nienawidzić. Ja nie mam jakiegoś szczególnego zdania na ten temat. Może dlatego, że nie mam chłopaka, więc moje myślenie różni się pewnie od ludzi w związkach. Dzień, jak każdy inny. Ale mimo wszystko, pomyślmy, czy musi być to tylko "święto zakochanych"? Może warto pomyśleć o osobach które po prostu się kocha.
Mama? Tata? Siostra? Brat? Babcia? Dziadek? Przyjaciel? Przyjaciółka?
Warto im pokazać, że też o nich pamiętamy i że są dla nas ważni.
Nie rozumiem też takiego podejścia dziewczyn, które mówią, że jeśli nie są w związku, to będą w walentynki siedzieć smutne w domu, oglądać komedię romantyczną i zapychać się czekoladą. Po co? Nie lepiej wziąć się za siebie i poćwiczyć? Nie dać się i zrobić swoje? Zastanówmy się.
Szczerze mówiąc, to dla mnie walentynki to po prostu dzień z wielu :) Choć nie przeczę, że wolałabym, żeby w tym dniu stało się coś nieoczekiwanego :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
Diamentowe myśli - klik
Urocze te wszystki rzeczy :)
OdpowiedzUsuńlolliesolies.blogspot.com
Ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńBędzie mi meeega miło, jeśli zajrzysz na mój:
- BLOG
- V I N T E D (obniżki cen!)
- INSTAGRAM
- FANPAGE
ja kocham sama siebie w ten dzien, nie potrzebuje nikogo, bo faceci, na ktorych trafiam to dupki XD
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com